Kolonie w Istebnej 2021
WAKACJE W SZKOLE !!! ALE ZA TO W JAKIEJ
Szkoła w wakacje?
Dla dzieci i młodzieży z zabrzańskiej Salezjanki to nie problem! Spędzili oni aż 10 dni na początku lipca w szkole im. Jana Pawła II w Istebnej niedaleko Wisły na obozie rekreacyjno-sportowym. Wszyscy mieli dostęp do wielu atrakcji i nie było mowy o nudzie.
Część rekreacyjna cechowała się różnorodną aktywnością i była pełna zabawy. Od tańców integracyjnych, wspólnych zabaw, po gry wymyślone i przeprowadzone przez animatorów oraz wychowawców. Nie brakowało również emocji wieczorami, kiedy to na „pogodnych wieczorach” uczestnicy mogli spędzać czas na wspólnej integracji z uśmiechem na twarzy. „Gośćmi” tychże wieczorów byli między innymi: chemiczka, królowa i poeta, którzy wchodzili w skład „Trzech kłamców” oraz piosenkarz Maniek Zertyniuk, który zaśpiewał swój największy przebój „Bądź moją Istebną”. Uczestnicy wykorzystali też warunki pogodowe i wybrali się nad jezioro, gdzie znajdował się piękny punkt widokowy. Tam odbyła się sesja zdjęciowa, aby zatrzymać wspomnienia w obiektywie aparatu. Obozowicze odwiedzili również Wisłę. Mogli bawić się w salonach gier, zakupić pamiątki dla rodziny oraz spróbować regionalnych wyrobów.
Część sportowa nie była może specjalnie innowacyjna, ale wymagała dużo zawzięcia uczestników oraz wysiłku. Przez 10 dni uczestnicy w ramach SALOS-u mogli wziąć udział w treningach z siatkówki i piłki nożnej. Odbywały się one 2 razy dziennie pod okiem wykwalifikowanych trenerów. Podczas spotkań na Sali, jak i na boisku, zawodnicy wzięli udział w testach sprawnościowych, które miały wykazać, w jakiej formie fizycznej się obecnie znajdują. Całe te starania na treningach oraz ich wyniki wszyscy mogli oglądać na meczu podsumowującym, gdzie dwie drużyny (młodsza i starsza) starły się w meczu siatkówki z drużyną kadry. Kadra zwyciężyła z grupą młodszą, jednak nie była to łatwa wygrana, a drużyna starszych graczy przysporzyła wiele kłopotów. Ostatecznie bilans w meczach wyniósł 1:1, więc to najsprawiedliwszy wynik .
Oczywiście obóz salezjański nie mógł się obyć bez czasu z Panem Bogiem. Uczestnicy mieli zapewnioną opiekę duchową w formie codziennej Mszy Świętej, gdzie to właśnie oni podczas niej służyli oraz mieli możliwość codziennej spowiedzi. Jeden z pogodnych wieczorów był poświęcony na uwielbienie Najświętszego Sakramentu. Był to wieczór muzyki, rozważań oraz wielu łez (oczywiście tych dobrych), a to wszystko na większą chwałę Boga. Również na jadalni rozbrzmiewała modlitwa w formie śpiewu przed posiłkami, a grupa liturgiczna zawsze była gotowa, aby podziękować Bogu w modlitwie porannej i wieczornej.
„Smutny święty, to żaden święty” – słowa św. Jana Bosko były na pewno żywe w czasie trwania obozu. Każdy mógł doświadczyć wspaniałej zabawy, a od współuczestników serdeczności oraz miłości. Sama kadra, od której ten obóz wymagał sporo wysiłku, na pewno czuje się spełniona i czeka na następny rok, aby ucząc się na błędach, przygotować jeszcze lepszy wypoczynek dla młodych z Zabrza.
Kl. Jakub P.
Wrażenia Marysi – uczestniczki obozu.
Szczególnie lubiłam aktywność fizyczną w formie biegania (poranne doskonalenie formy odbywało się o 6:30, dzięki temu wczesne wstawanie nie było żadnym problemem) i treningi siatkówki. Z dodatkowych wycieczek, moim zdaniem najlepsza była do parku linowego Kopka w Istebnej. Na treningach siatkówki nauczyłam się zasad obowiązujących w grze w piłkę siatkową, których wcześniej nie do końca rozumiałam i zagrywki, którą jak się okazało wcześniej robiła m zupełnie źle. Bardzo wesoło było także na pogodnych wieczorach. Uważam, że obóz mnie wiele nauczył i planuję w przyszłym roku znowu na niego pojechać.